Tako rzecze prezes...

Kolejny turniej za nami to i przydałoby się słowo od Prezesa :-). Wypad do Trzcianki organizacyjnie bardzo udany. Pomysł z samochodem okazał się bardzo trafiony. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja pojechać Bartusiowym autkiem na niejeden wyjazd pod szyldem Toon Army Poland! ;-). Jeśli chodzi o wynik sportowy to mogę z pełnym przekonaniem napisać, że to bohaterka turnieju, na którą w tym roku zbierano pieniądze była najważniejsza. Same wyniki schodziły zdecydowanie na drugi plan ;-). Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie podsumował wyczynów zwariowanych „Srok” z Polski. Trochę pisałem już o tym w podsumowaniu całego wyjazdu, ale zawsze warto bardziej zagłębić się i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pierwsza sprawa, do której nikogo nie trzeba przekonywać to SKŁAD. Bez ludzi to możemy sobie jechać do Trzcianki (jak i na inne tego typu turnieje) całkowicie turystycznie, czyli na imprezę sobotnio-niedzielną a potem zostać na licytację i rozjechać się do domów. Czy o taki „udział” w turniejach nam chodzi? Nie ukrywam, że właśnie taki pomysł padł w Trzciance i być może dojdzie do tego, że będziemy jedynym zespołem podczas turnieju bez… zespołu :-D. Trudno oceniać przyczyny takiego  staniu rzeczy. Dla mnie (ale mówię tu oczywiście za siebie) niezrozumiałe jest, że nie można odłożyć sobie miesięcznie te chociażby 40 zł i uzbierać przez cały rok 480 zł. Taka kwota spokojnie wystarczy na nocleg, wpisowe i transport. Wiadomo, że każdy ma swoje priorytety i zaraz może powiedzieć: sorry kurwa, ale uzbieram sobie jeszcze 500 zł i będę miał na nowego Xboxa. Jasne! Jednak albo bawimy się w te turnieje albo dajemy sobie spokój i gramy w Tomb Raider FIFE 13 on-line przez neta. Nie mam zamiaru nikogo zmuszać ani pierdolić komuś za uchem, że znowu szkoła/praca/zepsuty samochód/bal maturalny/rozwolnienie/zupa za słona nie pozwoliła jechać z nami na turniej… Byłoby fajnie, gdyby zebrała się grupa kilkunastu osób będących w stanie jeździć na turnieje i pomagać na placu w uzyskiwaniu dobrych wyników. A właściwie to tylko tego nam brakuje ;-) dobrych wyników. Atmosfera jest super, organizacyjnie też jest o wiele, wiele lepiej niż podczas pierwszych wypadów na turnieje. Szkoda, że ciągle są osoby, które chowają się za parawanem pt. „pierwsza Trzcianka była chujowa, więcej tam nie pojadę!”. Fakt, pierwsza Trzcianka była mega chujowa i co z tego? Moja pierwsza randka z dziewczyną też była chujowa i co? Mam teraz założyć długi płaszcz i polować na dziewczynki (pozdro Wariat!) ? Nie wystarczą opinie tych co byli tam więcej niż jeden raz? Widocznie nie. Najłatwiej odpalić kompa, kliknąć na IE, wpisać adres nufc.pl/forum i już można zaczynać swój „udział” w turnieju. Super! Zatem informuje tych wiecznie niezadowolonych, że w tym roku spaliśmy na dworcu – było zajebiście, choć trochę zimno! Jakoś żyję i nawet z tego co zauważyłem dosyć dużo pieniędzy organizatorzy zebrali na osobę, która tego potrzebuje. Nie ukrywam najbardziej zdziwiło mnie, że nic z tej puszki nie wyjęli i nie przekazali na alkohol dla ochlapusów. Być może mylę się i na zapleczu rozbili skarbonkę na dynks dla wszystkich. Tak. To jest bardzo prawdopodobne. Ha! Więcej niż pewne! Wszystko zostało przepite. Yeahh! Dobra. Nie wiem po co się tym wszystkim egzaltuje. I tak nie przekonam tych, którzy „wiedzą swoje”. Ja ze swojej strony czuje się spełniony, że w tym roku oprócz samego udziału w turnieju daliśmy też koszulkę na licytację i pozostawiliśmy bardzo dobre wrażenie na wszystkich uczestnikach. No może nie przewidzieliśmy, że do licytacji koszulki nie znajdzie się nikt chętny (dzięki Siwy za dobre wyniki w tym sezonie!), ale jakoś wybrnęliśmy z sytuacji mając na uwadze potrzeby materialne głównej bohaterki turnieju. Tyle ode mnie. Ja jestem pod wrażeniem tego turnieju. Jeśli ktoś ma problem z tym, że „pierwsza Trzcianka była chujowa” to niech ma go dalej! Koniec.

PS. Miałem podsumować wyczyny zwariowanych „Srok” z Polski, ale jak zwykle w trakcie zmieniłem temat ;-). Zatem krótko i na temat. Niewiele brakowało do osiągnięcia lepszych wyników. Może gdyby na ławce było jeszcze ze 2 ogarniętych do gry to i wyniki prezentowałyby się inaczej… Nie mówię tu oczywiście o ścisłej czołówce turnieju, ale wyjście z grupy to była przeszkoda jak najbardziej do pokonania. Koniec!