Kontynuując wspomnienia z naszych wyjazdów do Newcastle wróćmy się do czasów, gdy miałem afro naszego pierwszego wyjazdu. Za cel obraliśmy sobie mecz z Chelsea a było to w maju 2008 roku. Jestem dumny, że mogłem być na tym spotkaniu jako członek Toon Army Poland. Z czego ta duma? Ano z tego, że była to wtedy pierwsza taka zorganizowana akcja a poza tym wybrałem się tam mimo lekko zepsutej ręki ;-). Sam wyjazd niesie za sobą wiele wspomnień. Zobaczyliśmy miasto, trochę Gateshead, wybrzeże, mieliśmy też tour po stadionie. Ogólnie staraliśmy się zobaczyć wszystko co się da :-). Tyle co się tam nachodziliśmy to wiedzą tylko ci co byli. A miało być wszędzie raptem 5 minut z buta… :-). Sam mecz to w sumie najmniej miłe wspomnienie. Dostaliśmy 0-2 i prawdę mówiąc nie byliśmy w stanie nawiązać rywalizacji z zespołem z Londynu. Trochę szkoda, bo gdyby przynajmniej był remis to ten wyjazd można by uznać za idealny :-). A nie! Jednak nie ocenię tego wyjazdu tak dobrze. Przecież ktoś zajebał mi moją paczkę memberową… I to akurat wtedy, gdy rzeczywiście była coś warta. Z fajnymi gadżetami a nie z takim chujostwem jakie teraz co roku przysyłają. O tak. Zdecydowanie wtedy wkurwiłem się mocno. Szkoda, bo byłaby zajebista pamiątka a tak to pozostało mi tylko przeglądanie zdjęć… No i jakieś filmiki lichej jakości jak np. ten poniżej. Co ciekawe sektor gości usytuowany był wtedy pomiędzy trybunami Milburn Stand a Sir John Hall Stand. Doskonale to widać na filmiku, gdy w pewnym momencie kibice Newcastle „pozdrawiają” sektor gości :-D

polecam posłuchać słusznej – jak zwykle – uwagi Woody’ego ;-)

Zdjęcia z wyjazdu na mecz Newcastle – Chelsea (5.5.2008)