Tag: Tottenham

Mecz Burnley – Tottenham odwołany. Boisko zasypane śniegiem

Niedzielny mecz 13. kolejki angielskiej ekstraklasy piłkarskiej Burnley – Tottenham Hotspur został odwołany niespełna godzinę przed jego rozpoczęciem. Powodem były obfite opady śniegu.

Burze śnieżne nawiedzają Wielką Brytanię. Pogoda nie oszczędziła także Burnley. Obfite opady śniegu doprowadziły do tego, że murawa stadionu, na którym miał być rozgrywany mecz Burnley – Tottenham Hotspur, znalazła się pod śniegiem.

„Ze względu na obawy związane z murawą i otaczającymi ją obszarami uznano, że zawody nie mogą przebiegać bezpiecznie” – oświadczono na profilu Burnley na Twitterze.

Organizatorzy próbowali usuwać śnieg, ale bardzo szybko murawa znów stawała się biała.

Sean Dyche w białej koszuli podziwia zaśnieżone boisko Turf Moor

 


Saudyjski książe przejmuje klub, a menadżer rozpętał wojnę. „Starałem się zachować szacunek”


Newcastle United wkracza w niedzielę w nowy rozdział swojej historii. Piłkarze „Srok” po raz pierwszy zagrają pod wodzą nowego właściciela, którym jest bajecznie bogata grupa inwestycyjna zarządzaną przez szejków. W starciu z Tottenhamem na trybunach St. James Park ma zasiąść 52 tys. fanów, a atmosferę podgrzał menadżer zespołu – Steve Bruce, który wdał się w ostrą dyskusję z mediami.

W niedzielę piłkarze Newcastle United podejmą na własnym obiekcie Tottenham Hotspur. Dla klubu z St. James Park będzie to epokowa chwila. Po raz pierwszy zespół powalczy o punkty w Premier League odkąd stery w klubie przejął Saudyjski Fundusz Inwestycyjny. Majątek potentata z Bliskiego Wschodu jest ogromny. Szacuje się, że Newcastle będzie najbogatszym klubem na świecie, a inwestor ma wkrótce zaprowadzić „Sroki” na szczyt europejskiego futbolu.

Fani już roztaczają mocarstwowe wizje nad przyszłością klubu, a tymczasem „Sroki” muszą się zmierzyć z ligową rzeczywistością. Na razie zespół dryfuje na dnie tabeli Premier League i potrzebuje punktów, by wydostać się ze strefy spadkowej. W niedzielę zespół prowadzony przez Steve’a Bruce’a, który obecnie plasuje się na 19. miejscu w tabeli Premier League będzie walczył o… pierwszą wygraną w tej kampanii angielskiej elity.

Spotkaniu towarzyszy niesamowita otoczka. Dla fanów „Srok”, którzy po raz ostatni z mistrzowskiego tytułu cieszyli się w… 1927 r., to wręcz symboliczny moment. Mecz z „Kogutami” z trybun St. James Park ma śledzić 52 tys. widzów i wszyscy w mieście z północno-wschodniej Anglii liczą, że długo oczekiwana zmiana właściciela będzie punktem zwrotnym i zapoczątkuje marsz „Srok” w górę hierarchii angielskiego futbolu.

Po tym, gdy sfinalizowano w klubie zmiany właścicielskie, dużo mówiło się na Wyspach Brytyjskich o zmianie na ławce trenerskiej. Giełda nazwisk ruszyła błyskawicznie, a los Steve’a Bruce’a wydawał się przesądzony. Menadżer dostał jednak kredyt zaufania od nowych właścicieli, a dodatkowo w niedzielę świętować będzie mały jubileusz. Mecz z zespołem z Londynu będzie 1000., w którym 60-latek zasiądzie na ławce jako menadżer na poziomie Premier League.

W piątek Bruce zszokował swoim zachowaniem na konferencji prasowej. W stronę dziennikarzy, którzy wieścili koniec jego pracy na St. James Park, rzucił wiele gorzkich słów. Brzmiały one jak wypowiedzenie otwartej wojny.

– Mam nadzieję, że odczuwacie problem ze strony swoich szefów, ponieważ nie wydarzyło się to, czego wszyscy chcieliście. Informacje były błędne, prawda? Nie wykonałeś swojej pracy właściwie – grzmiał Bruce w kierunku jednego z dziennikarzy. – Starałem się zachować szacunek i godność, co prawdopodobnie dobrze mi służyło przez ostatnie 20 lat i tak pozostanie. Oczywiście było to trudne, ale mam nadzieję, że dostaniecie teraz klapsa od swoich szefów, którzy powiedzą, że nie wykonaliście swojej pracy – kontynuował.

Fakty są jednak takie, że również wśród kibiców Bruce nie cieszy się szczególnym zaufaniem. Jak wynika z sondażu Newcastle United Supporters, aż 95 proc. fanów opowiada się za zwolnieniem angielskiego menadżera. W niedzielę Bruce walczyć będzie nie tylko o kolejne punkty, ale przede wszystkim o zachowanie posady.

– Nie chodzi o mnie. Liczy się to, żeby klub posuwał się do przodu, a zespół osiągnął korzystny wynik w niedzielę. W tym sezonie były chwile, kiedy myślę, że graliśmy bardzo dobrze – tłumaczył Bruce. – Będzie pewna „śmieszna” atmosfera, na którą wszyscy czekamy. Cokolwiek o mnie myślą, najważniejsze jest dla nich, aby ich drużyna wygrała mecz.

– Wiem, że będą mocno wspierać zespół w atmosferze, której wątpię, żebyśmy byli świadkami na St. James Park przez długi czas – dodawał menadżer Newcastle.

Na razie nie wiadomo, czy Bruce zyska uznanie w oczach nowych właścicieli i otrzyma możliwość zbudowania potęgi „Srok”. Bruce jasno zadeklarował jednak, że chciałby nadal pracować w klubie z St. James Park.

– Kto nie chciałby mieć możliwości zarządzania Newcastle? Oczywiście, że zrobiłbym to i jestem pewien, że setki osób chciałoby zrobić to samo. Przed klubem ekscytujące czasy – dodał Steve Bruce.

źródło: https://sport.onet.pl/pilka-nozna/liga-angielska/nowa-era-newcastle-united-menadzer-rozpetal-wojne-z-mediami-premier-league/2sdsfw3


XVII typerek Premier League – aktualizacja

Zaległy mecz XVII edycji typereka Premier League Aston Villa – Tottenham odbędzie się 21.03.2021 roku o godzinie 20:30. To przedostatni mecz tej edycji typerka. Zapraszam do zabawy!


Kolejne spotkanie Premier League odwołane. Koronawirus paraliżuje rozgrywki

Kolejne spotkanie Premier League zostało odwołane. Jak donoszą dziennikarze, mecz Tottenham – Fulham dziś się nie odbędzie.

Pandemia koronawirusa po raz kolejny uderzyła w świat futbolu. W ostatnich dniach zanotowano rekordową liczbę zakażeń koronawirusem wśród piłkarzy i członków sztabów drużyn Premier League.

W poniedziałek z tego powodu odwołano starcie Everton – Manchester City. Dziś zaś potwierdzono, że nie odbędzie się kolejny mecz.

Pojedynek Tottenham – Fulham nie dojdzie do skutku w pierwotnym terminie. Piłkarze obu drużyn mieli o 19:00 rozpocząć rywalizację. W ekipie z Craven Cottage wykryto jednak nowe przypadki zakażenia koronawirusem.

Oficjele długo zwlekali z podjęciem ostatecznej decyzji. Narzekał na to Jose Mourinho. Jak donoszą brytyjskie media, władze Premier League w końcu zadecydowały o przełożeniu derbów Londynu.

Póki co nie podano nowego terminu spotkania. Coraz głośniej mówi się za to o możliwym zawieszeniu rywalizacji na Wyspach. Przerwa w rozgrywkach miałaby potrwać przez około dwa tygodnie.

Co gorsze koronawirus paraliżuje nam typerka Premier League, to kolejny mecz usunięty z typerka. Mecz zostanie dodany ponownie jak poznamy nowy termin rozegrania meczu.