Jednak stało się. Po 30 latach Liverpool wygrywa ligę (a myślałem, że jednak sezon będzie anulowany :-D). Fajnie, super, płaczom i wzruszeniu nie ma końca. Nawet coś tam piszą o 30 latach bólu. Serio? Od 1990 roku puchary Anglii, puchary ligi, puchar UEFA, Liga Mistrzów razy dwa, jakieś klubowe mistrzostwo świata czy jak tam to teraz się nazywa. Taaa, ogromny ból, gdyby jeszcze trafił się spadek z ligi w międzyczasie to śmiało można pisać o 30 latach cierpień i dodać hasło: „wiara, która przetrwała”. Pfff to co mają powiedzieć kibice Newcastle United? Za 7 lat mamy stulecie ostatniego tytułu mistrzowskiego. Dość sporo. 2027 rok. Piękna data, aby powrócić na tron a przy okazji jest dużo czasu na zmianę właściciela, dodatkowo prawie całej kadry pierwszego zespołu. Trzeba patrzeć z optymizmem. 7 lat. Możemy to zrobić a fanom Liverpoolu trzeba pogratulować, że ich ogromny ból skończył się wczoraj. Doprawdy wielka ulga. Maść można odłożyć :-D