Cóż za niespodzianka! Kto by pomyślał, że możemy odpaść z Brighton?! Przecież nic a szczególnie nasza forma nie wskazywało na to! Rok temu 1-0 a teraz to było za mało… Nasi byli – jakby to powiedział Adi – pewni jak … hmmm… chuj?! W sumie dobrze, że oglądałem to w domu ze względu na chorobę, bo to kurwa już słów brakuje na to, co się dzieje. Przyrost kibiców błagających o zmiany w klubie w myśl hasła „Pardew Out” jest wprost proporcjonalny do tego, jakie Siwy serwuje nam spektakle co klika dni. Dosłownie dreszczowce. Wjebią nam czy oszczędzą? Nisko czy może pogrom? Utrzymamy się czy może zjebiemy z hukiem? Wstyd to kurwa przyznać, ale myślę sobie, że jak już mamy ten puchar z głowy to może teraz wypadałoby skupić się na wygraniu Ligi Europy utrzymaniu się w lidze? Z Siwym może być to wyzwanie i ciężka batalia do ostatniej kolejki a w ostatniej kolejce liczenie punktów, bramek i z każdą minutą inna sytuacja w tabeli… Coś mi się tak zdaje, że przerabialiśmy już ten thriller i wcale nie skończył się happy endem :-/

składy

to ja tu łączę kompa z TV, żeby obejrzeć nasze zwycięstwo…

SAMSUNG

… ale widząc, kto jest kapitanem zacząłem wątpić…

Brighton

… a reszta niech pozostanie milczeniem…