Święta w trakcie, zima za oknem tylko choinki brakuje, bo o zjeżdżaniu na sankach już nawet nie wspominam. Jak tak dalej pójdzie to nam przełożą lot i dopiero się zacznie maniana… A wracając do sytuacji klubowej to zostały nam tylko 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Robi się bardzo ciekawie. Czyżby znowu czekały nas emocje jak w 2009 roku? Czy Siwy kolejny raz pokaże, że słowo „spadek” zna doskonale? W tym momencie zajrzałem sobie do posta z 9-12-2010 roku w temacie: „OFICJALNIE: Pardew nowym menedżerem Newcastle!”. A tam ciekawy komentarz Woody’ego: Mogę jedynie pogratulować tak przemyślanej decyzji zarządu. Brawo!!!. Alan Pardew to jest nasz lek na całe dotychczasowe zło. A tak na poważnie, to nie wiem czym ten jebany grubas się sugerował. Jak można zatrudnić takiego ogóra, który pozostawał na bezrobociu przez tyle czasu. Wydaję mi się, że Ashley chyba prowadzi pośrednictwo pracy dla bezrobotnych i miał taki wspaniały gest przyjmując do klubu taką kurwę. W polskiej lidze mogę to przyrównać do tego, jakby na stanowisko trenera Legii mianowali Marka Motykę. Jeśli chodzi o mój punkt widzenia, to nie mamy dalej trenera. Nawet jeśli będzie miał wyniki, oczywiście piszę to z ironią, to i tak nigdy nie będzie on dla mnie żadnym trenerem. Po prostu źle chujowi z ryja patrze i pies go jebał. Możecie na mnie psioczyć, ale i tak go nie będę szanował. Toon Army to my!!! Jednak co prawda to prawda :-D