W ostatnią niedzielę miałem okazję zobaczyć mecz drużyny, w której występuje Bartuś. Trzeba przyznać, że przyniosłem szczęście, bo szybko zrobiło się 1:0 dla Płomienia (Bartuś rozpoczął akcję, po której padł gol) a potem przy stanie 1:1… spadła wielka ulewa z nieba i mecz ostatecznie nie został dokończony. Boisko mówiąc wprost zamieniło się w łóżko wodne :-)
Płomień Bilbao w akcji!