To był świetny dzień! Trudno bylo sobie wyobrazić lepszy scenariusz na sobotnie popołudnie oraz późną noc wieczór. Na mecz z Chel$ea wybraliśmy się tradycyjnie już do Gran Derbi. Na miejscu zastaliśmy nasz szalik na ścianie, co powoduje, że jako grupa kibiców Newcastle jesteśmy tam oficjalnie przyjmowali przestając być grupą anonimową :-). Szaliczek przyniósł szczęście. W drugiej połowie Cześków napoczął Guffi a na koniec dobił Remek (swoją drogą zaczynam lubić tego starego zboczeńca Remiego… miły gest po bramce na 2:0. Szacun!). Po meczu duża radość, więc postanowiliśmy wybrać się także na Legię. Wynik? Również 2:0! Choć mecz już tak nie rozpieszczał ;-P. Co było dalej? Hmmm… a raczej czego nie było… Karmienie kota, rybek, drugiego kota ;-). Wszystko na spokojnie :-). Dobry dzień. 2 wygrane w jeden dzień. Oby tak częściej!