Tako rzecze prezes...

Dawno nie pisałem a szkoda, bo powinienem. Siwy nam takie piękne wyniki robił. Prawie chciałem powiedzieć, że lubię Siwego. Za co? Za takie rzeczy to każdy by go polubił… choć trochę. A to nam Chelsea pokonał 2:0, a to wygrał na wyjeździe z Totkami 1:0, mało? Ogrywa United na Old Trafford. Koniec świata (i chuj z tym, że Manchester gra kupę na poziomie Piasta Gliwice). Menedżer miesiąca. Gdyby było tak dalej to zostałby menedżerem roku. Zostałby… No właśnie. Co nam z tego zostało? Kilka rekordów, które wyzerował i dalej to w sumie… nic. Wracamy na swoje miejsce. Gramy jednym składem to nie dziwne, że brakuje świeżości, mocy i wyników. Jeszcze wczoraj priorytetem miał być Puchar Anglii, do którego Siwy podchodził z pełną powagą. Dzisiaj już możemy skupić się na lidze a dokładniej to na walce o 8 miejsce, które będzie ogromnym sukcesem za kadencji Siwego. Bo co można ugrać, gdy na ratunek wchodzą Papis „daj mi karnego to się odblokuje” Cisse oraz niezawodny stary wyjadacz angielskich boisk (i nigeryjskich klepisk) Shola „podaj mi to zrobię dwutakt w polu karnym” Ameobi? Nasze żądła to niewinne uszczypnięcie w skórę słonia. Żeśmy pograli. Może za rok los zlituje się nad nami i da nam w parze jakieś Leyton Orient czy Kidderminster choć nie do końca jestem pewny czy to rywale w naszym zasięgu… Tzn zasięgu siwej pizdy rzecz jasna. Ciekawe co Siwy wymyśli na tą okoliczność? A passa raczej jeszcze trochę potrwa… Oj Siwy, Siwy. Kiedy zostaniesz pogoniony w pizdu? co? Trawestując utwór muzyczny znanego skądinąd zespołu Bracia Figo Fagot zaśpiewałbym teraz:

Zobacz (siwa) dziwko co narobiłaś,
Życie kibicom obrzydziłaś!
Wybaczcie, że to zrobię,
Siwy twoje miejsce jest dziś w grobie!

I pomyśleć, że ostatnie zwycięstwo z Cardiff u siebie to słynne 5:1 w 2010 roku. Skąd ja tak to dobrze pamiętam? ;-P