Tag: Legia

Ruch – Legia w Gran Derbi

Gran Derbi

Przedostatnią kolejkę T-mobile Dupoklasy oglądamy w Gran Derbi Pub. Powoli kończymy sezon, więc trzeba wykorzystać każdą okazję na okazjonalne chlanie małe piwko ;-). Frekwencji nie spodziewam się za dużej, ale jak ktoś przybędzie to tym lepiej dla przychodów pubu nas! Do zobaczenia!


Mistrzem Polski jest Legia !!!

Legia

I stało się! Ha! Jednak szybciej niż wszyscy myśleli :-D. Można było przechylić duuuuuużo trzy piwka z tej zacnej okazji :-). W takich to świetnych nastrojach obejrzeliśmy sobie finał Ligi Mistrzów, w którym Paziern okazał się lepszy Borussii. Wynik pozytywny, szkoda tylko, że kupony nie siadły tym razem… Teraz czekamy na niedzielę i fetujemy 10-te mistrzostwo dla Legii! To był dopiero przedsmak ;-P

Legia


Juwenalia z grupą DW

Sobotni mecz Legii z Lechem był też okazją to zajrzenia na odbywające się akurat w mieście Juwenalia :-). Nie mogliśmy przegapić takiej okazji i wpadliśmy na ostatnie 3 piosenki koncert zespołu Hey! Zabawa była baaardzo dobra, na co na pewno miał wpływ wynik meczu Legii z Lechem! Świętowanie na Starówce coraz bliżej! :-)

juwenalia

Gosia jak zwykle niegrzeczna ;-)

juwenalia

Bartuś taaaaaaak się bawił na koncercie!


Division Warsaw w Gliwicach :-)

Piast

No i pojechaliśmy do tych Gliwic. Długo nie było wiadomo czy wyjazd wypali, bo bilety nieogarnięte, potem samochód nam wypadł ;-), ale ostatecznie Bartuś zajął się porządnie tematem i mogliśmy ruszać do Gliwic. Start po godzinie 9-tej, klika piwek na drogę i jazda. Bartuś za kółkiem wytrzymał tylko do okolic Tomaszowa… Potem oddał lejce w dobre ręce a sam zajął się ulubionym zajęciem ;-). Wykorzystując duży zapas czasowy zatrzymaliśmy się w Częstochowie, po czym udaliśmy się na krótki spacer na Jasną Górę. Zastanawiam się teraz czy ktoś modlił się o zwycięstwo Legii… Jak tak to coś słabo ;-P. Z Częstochowy ruszyliśmy prosto na stadion Piasta. Wygląda trochę jak jakiś hipermarket, ale lepsze to niż jakieś klepisko z trybunami, z których nic nie widać… My widoczek mieliśmy całkiem, całkiem (co widać na zdjęciu). No i mecz! Niestety moja klątwa trwa dalej – co oglądam mecz Legii na żywo to jest remis a najczęściej 0:0 . Niestety pasjonujące widowisko to to nie było. Pośpiewaliśmy trochę, ale tego dnia bramek nie ujrzeliśmy. Po meczu „krótki” spacerek na dworzec i podróż PKP do Sosnowca. Nasza „kierowniczka” sprytnie wywinęła się z marszu ;-) i czekała na nas na miejscu z niezbędnymi zakupami na drogę powrotną :-D. Wracając zrobiliśmy sobie kilka przystanków w celu opróżnienia prowiantu. Do Warszawy dobiliśmy o 4 rano. Wyjazd bardzo pozytywny tylko jak zwykle mecz nie po naszej myśli… Klątwa działa, ale trzeba ją przecież kiedyś zdjąć! ;-)

PS. historie o pętli czy zajezdni pomijam celowo ;-P. Co by się nam kolega nie denerwował za bardzo ;-)