No tego też nie mogłem pominąć. Przecież to takie rzadkie zjawisko, gdy Willow nie wychodzi na plac gry zdobywa bramkę. Szkoda, że jak zwykle chujoza musi strzelać do swojej… 8/01/2011 mecz ze Stevenage. Błazenada z naszej strony jak siemasz. A wszystko zaczęło się od Willow’a. Odejdź człowieku!
skąd my to znamy panie Williamson? ;P